W niedzielę rano postanowiłam pożegnać się z Perth krótkim spacerkiem wzdłuż rzeki Swan, nad którą praktycznie mieszkaliśmy w dzielnicy East Fremantle. Jak to na tym wybrzeżu poranek był rześki, ale już zapowiadał się spory upał. Było pięknie, woda czysta, nieliczni właściciele piesków, poranni biegacze, żeglarze spuszczający łódki na wodę, kajakarze i zapaleńcy z worami, jako że mieliśmy akcję Sprzątania Ziemi, no i oczywiście cykliści pomykający szosą wzdłuż rzeki. Wszyscy mówili Morning i to było coś, co w Melbourne funkcjonuje już tylko wśród starszych lekko wścibskich właścicielek pudli, a w Perth z miłego porannego powitania korzystają wszyscy, łącznie z zasapanymi biegaczami. Stada wielkich białych kakadu i kolorowych papug, kaczki i inne ptaszki, których nazwy niestety nie znam. Brak majn, czyli moich ulubionych skrzydlatych mieszkańców Melbourne.
Polecam!
poranna wyżerka
dzień dobry rzeko Swan!
czyżby całodzienna wyprawa?
bezpieczeństwo przede wszystkim
grawitacja? nie słyszałam...
kto mi pomoże, co to za ptaszek?
motorowodniacy górą
kukułcze jajo w stadzie kakadu
żegnaj Perth!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz