Kolejny na trasie mojej niedzielnej wycieczki był Council House 2, czyli wybudowany w 2006 roku miejski eksperyment - 10 piętrowy budyneki biurowy o zerowym negatywnym wpływie na środowisko naturalne (tzw zerowy carbon footprint, niestety nie wiem jak się to na polski język naukowy tłumaczy więc wybaczcie). Kolejka tym razem była znacznie dłuższa, ale szczęśliwie szło w miarę szybko, a towarzystwo było ciekawe i się prawie ze wszystkimi zaprzyjaźniłam, a przynajmniej z Malezyjczykiem, który stał z przodu i parą emerytów z tyłu, ona Brytyjka, on miejscowy. Generalnie pogadaliśmy o całej inicjatywie, o architekturze i o ciekawych wycieczkach po Melbourne, które można jeszcze w mieście zaliczyć. W ten sposób upłynęła mi ponad godzina, bo mniej więcej wtedy dostaliśmy się do wejścia i wjechaliśmy windą na 7. piętro, na którym pan z Magistratu opowiedział nam o całej idei i wyjaśnił podstawowe zasady działania systemów obsługujących budynek.
Generalnie automatyka jest tu posunięta do granic wytrzymałości, elewacja południowo-zachodnia wyposażona jest w żaluzje o kącie dopasowującym się do padania promieni słonecznych, ogrzewanie sterowane jest masą termiczną, ogniwa podczepione do betonowych sufitów zgarniają resztki ciepła, by ponownie oddać je dołem, zużyte powietrze przepuszczane jest przez zewnętrzne plastikowe rękawy w celu skroplenia nadmiaru wilgoci i wprowadzenia z powrotem do obiegu, okna same otwierają się w nocy, by odpowiednio schłodzić i przewietrzyć pomieszczenia, grzejniki jednostkowe sterowane są bezpośrednio przy stanowiskach pracy, na dachu turbiny wiatrowe, wszystko śmiga i buczy.
Całość została zaprojektowana przez miasto Melbourne z drobnym udziałem Design INC. Tu znajdziecie więcej informacji na temat tej firmy i budynku CH2.
Po prelekcji pana Magistrata zostaliśmy wywiezieni na samą górę i po schodkach udaliśmy się na zielony taras z dumnie sterczącymi turbinami wiatrowymi w spoczynku. Ogród jest sympatyczny, wypełniony roślinnością lokalną w luźnych podgrupach, dużo drewna i wszechobecnej stali, do tego jakieś kamienie powbijane w betonowe przyczułki. Tu kolejny pan, tym razem architekt z Design Inc opowiadał nam o koncepcji ogrodu i o tym, że niektóre ich rozwiązania proekologiczne jednak się nie sprawdziły, między innymi owe żółte turbiny, które przy miejskim wietrze jakoś nie za bardzo chcą pracować. Niemniej obiekt uzyskał australijskie 6 gwiazdek za swoją energooszczędność i na jego cześć hip hip hurra!
CH2 od strony Swanston Street
CH2 z boku, od strony Little Bourke Street
dosyć brutalny detal nad wejściem
ruchome okiennice od środka
typowy przekrój kondygnacji biurowej, dzięki tej metodzie ogrzewania miasto oszczędza 2.4mln $ rocznie na zdrowych niezagrypionych pracownikach ... podobno
ogród CH2 w pełnej krasie
ogród od drugiej strony
masa termiczna i ogniwa
zasada działania przekroju
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz