Poranne promienie słońca wyciągnęły nas dziś w teren i po zjedzeniu słusznej porcji wczorajszej szarlotki ruszyliśmy w kierunki Ivanhoe, na linii kolejki do Eltham i jeszcze wciąż w pierwszej strefie jej działania. Cała podróż zajęła nam około 45 minut od wyjścia z domu, ale jak na standardy Melbourne to całkiem mało. Dzień był piękny, słoneczny, choć nie zabrakło kilku chmurek, które trzy godziny później zamieniły się w całkiem poważne chmurzyska ułatwiając nam decyzję o powrocie do domu.
Ivanhoe leży niedaleko Heidelbergu, w którym znajduje się opisywane wcześniej przeze mnie muzeum sztuki w miarę współczesnej ( a przynajmniej nie starszej niż dwudziestowiecznej Heidi. Terytorialnie należy do City of Banyule, czyli w wolnym tłumaczeniu do Banialuki, a na aborygeński po prostu Miasta Wzgórza ;) Natomiast niedaleko kolejki znajduje się wspaniały budynek ratusza Heidelbergu, wybudowany w 1937 roku dla dwuletniego wówczas City of Heidelberg. Wcześniej Heidelberg był hrabstwem, założonym w 1871 roku, po przekształceniu Towarzystwa Drogowego Heidelbergu, które było pierwszą formą władzy regionalnej w Wiktorii.
Okolica jest bardzo malownicza, zielone wzgórza ze starymi zabudowaniami tonące w ogrodach, w dole duży park urządzony w dolinie rzeki Yarry. Tereny sportowe, golfowe, do centrum jedynie 10km, nie dziwne więc że mieszkają tu ludzie, którym powodzi się lepiej niż średniej krajowej. Mnie zachwyciły ogrody, piękne i bardzo zróżnicowane, gdzie gatunki europejskie przenikają się z lokalnymi, wszystko wydaje się rosnąć w niewymuszony sposób, bo tutejszy klimat jest naprawdę idealny - trochę deszczu, dużo słońca, umiarkowane zmiany no i tylko czasami spadnie grad jak w zeszły piątek ;) a teraz zdjęcia:
cału art-decowski ratusz prezentuje się imponująco
wejście do Ivanhoe Hall
piękna ceglana robota
wiosna?
pączki niskokaloryczne
forsycje pachną jak w Polsce
swojskie rumianki
pracowita niedziela
nieco egzotyki
szczyty delikatności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz