środa, 8 sierpnia 2012

Melbourne, wieści z botanika

Dziś mały przerywnik od tego OHMowego szaleństwa i wpis na temat zbliżającej się wielkimi krokami wiosny! Co prawda w ramach tutejszego pokręconego kalendarza ma ona przyjść dopiero za 22 dni, ale w najbliższej okolicy w pełni kwitną magnolie, pojawiły się pierwsze dmuchawce, sasanki i konwalie, a w Ogrodzie Botanicznym szaleństwo wśród ptaków walczących o samice, w przyrodzie pracowite zapylanie, jednym słowem: wiosna! Ja osobiście nie mogę się doczekać tych cieplejszych dni i liczę, że optymistyczne rozświetlenie i ocieplenie atmosfery udzieli się i mi. Ostatnie miesiące nie należały do najłatwiejszych, a polskie przełamanie zimy rodzinną atmosferą świąt Bożego Narodzenia ma niesamowite uzasadnienie klimatyczne... tu zimą nie mamy ani jednego święta, ani jednej przyjemnej zimowej celebracji, która pomogłaby przetrwać ciężki czas zimnych powiewów, deszczów, zapalenia zatok i grypska, które chodzą po ludziach.

W botaniku rankiem rosa srebrzyła się na przystrzyżonej przezielonej trawie, kamelie w pełnym rozkwicie, pęki na przywiezionych z Europy liściastych drzewach i krzewach i małe kwiatuszki, których nazw niestety nie znam i nie jestem w stanie przytoczyć. Czarne łabędzie walczyły między sobą na głównym stawie, ale moje ustawienia w aparacie nie pozwoliły zarejestrować tego momentu - znak, że muszę tam wrócić. Kaczki szalały na równi z kurkami wodnymi, czaple strzegły okolicy z wysoka. Pięknie. I tylko poszum samochodów za ogrodzeniem przeszkadzał w pełni cieszyć się naturą. A teraz foty.

 na początek mój ulubieniec, wstydliwie schowany w cieniu
 ten wygląda dosyć mięsożernie...
 pszczoły w natarciu
 na żółto-zielono
 twarzą do słońca
 pajęczynkowo
 zanurzenie w planktonie
 piękna kryza pod ogonem
 kaczki były dość płochliwe
zieleniej już nie będzie...

4 komentarze:

  1. ale dla nas - z tej strony - powiew odnowienia w momencie nostalgicznego skracania sie dnia .... jesien za progiem!
    A moze tak wprowadzic szwedzkie swieto lata - mitsommar? L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację mitsommar tu by się przydało! W zeszłym roku urządzałyśmy sobie polską wigilię w środku lata i zadziałało ku pokrzepieniu serc ;)

      Usuń
  2. A kasztan Paderewskiego Pani odwiedziła? Jest tutaj - http://ewamaria030qra.blox.pl/2012/06/Kasztan-Paderewskiego.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie znalazłam tego drzewa, choć może przy następnej okazji poszukam, dziękuję za namiary.

    Jak Pan się czuje? Mam nadzieję, że juz dobrze i serduszko puka co najmniej w rytmie czacza ;)))Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń