niedziela, 5 sierpnia 2012

OHM 2012, Capitol

Wracamy do architektury i czwartego budynku, który udało mi się zwiedzić w zeszłą sobotę. Tym razem będzie o klasyce gatunku, czyli zaprojektowanym w 1924 roku przez Waltera Burleya Griffina i jego żonę Marion Mahony Griffin Capitol Theater. Budynek należy do RMIT, czyli melbourniańskiego głównego uniwersytetu technicznego, o którym pisałam wcześniej. Znajduje się na 113 Swanston Street i nieuważny turysta może go spokojnie ominąć w szeregu kolorowych sklepów z australijskimi pamiątkami, chińskim produktem i knajpkami z całego świata. Jak opisywała to Marion w roku oddania do użytku, miał być nowym kulturalnym sercem miasta i był, aż do 1964 roku, kiedy dzięki coraz szerszemu dostępowi do telewizji, podupadł na równi z innymi scenami kinowymi, teatralnymi i widowiskowymi. Niemniej do dziś wzbudza spore emocje, a Robin Boyd nazwał go najlepszym kinem, jakie kiedykolwiek zbudowano i prawdopodobnie jakie kiedykolwiej da się zbudować.

Oboje Griffinowie wywodzili się ze Stanów, jako młodzi architekci praktykowali u Franka Lloyda Wrighta, którego Walter był prawą ręką. W czasie pobytu Wrighta w Japonii prowadził jego biuro, po powrocie popadli w konflikt i opuścił mistrza, by założyć własne studio. Gdy w 1911 roku Griffinowie wygrali międzynarodowy konkurs na projekt Canberry, Frank już nigdy nie zamienił z nimi słowa, wypowiadał się wyłącznie niepochlebnie i do końca nazywał Waltera swoim byłym kreślarzem.

Charakterystyczną i wprawiającą w osłupienie / zachwyt / zdziwienie cechą sali teatru jest niesamowite sklepienie i wykończenie ścian w przedniej części sali - rozrzeźbienie po prostu powala na kolana i długo pozostaje w pamięci. To co w garażowej wersji sali koncertowej czynią foremki do jajek, tu zostało doprowadzone do perfekcji i zaprojektowane w najmniejszym detalu jako rytm wystających ze ścian trochę agresywnych form, mnie osobiście przypominających lisie pyszczki. Górą z kolei odwórcone do góry nogami prostokątne audytorium, przerywane znowu ornamentalnymi lecz geometrycznymi formami. Nie ma się co rozpisywać, trzeba to pokazać na zdjęciach ;)

Z ciekawostek: prowadzona jest rewitalizacja obiektu za sumę $2.200.000. Prace projektowe wykonane przez Six Degrees Architects mają na celu usunięcie naleciałości popełnionych w 1960 roku, podświetlenie niesamowitego sufitu i poprawienie bezpieczeństwa użytkowania sali przez 600 osobową widownię.

 zdjęcie wysłane na konkurs
 i drugie z czynnikiem ludzkim
 tak prezentuje się przód teatru
 fotele lekko omszałe
 małe zbliżenie na bok

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz