wtorek, 31 lipca 2012

OHM 2012, Urban Workshop

Open House Melbourne 2012 oficjalnie zakończone, w tym roku pogoda nie dopisała prawie wcale, za to kolejki jak najbardziej... w niektórych miejscach trzeba było czekać na wejście kilka godzin, na szczęście były praktyczne numerki z ustaloną godziną wejścia. Mnie udało się odwiedzić 9 różnych budynków, z czego pierwszego dnia aż 7, a drugiego z racji dodatkowych obowiązków towarzyskich tylko dwa.

Na pierwszy ogień poszedł biurowiec Urban Workshop, zaprojektowany przez Johna Wardle i studio Hassel w 2006 roku, więcej na temat budynku możecie poczytać sobie tu: http://architectureau.com/articles/the-urban-workshop/. Dla mnie było to kolejne spotkanie z Johnem Wardle, którego architekturę bardzo cenię i podziwiam. Przede wszystkim za piękne, niecodzienne w Australii, operowanie detalem, za użycie drewna i naturalnych materiałów, za kontekstualność, za myślenie bryłą i wszystkimi elewacjami łącznie z dachem, a nie jedynie fasadą frontową.

Nie obyło się bez małego konfliktu z panią z obsługi OHM, bowiem zakazane było fotografowanie na poziomie parteru. Oczywiście ze względów bezpieczeństwa i chodziło głównie o strefę recepcji, bramek i wind. Tymczasem przy wejściu znajduje się kawiarnia z ciekawą drewnianą strukturą zaprojektowaną przez biuro Wardle. Ja i jeszcze jeden pan nie mogliśmy się powstrzymac od focenia tejże strefy. Pani była wściekła, mimo milczącej zgody pana z ochrony, a przed moim wyjściem z budynku kazała sobie pokazać wszystkie wykonane w budynku zdjęcia i objechała mnie jeszcze raz. Niewiele sobie z tego zrobiłam, bo dokumentacja była dla mnie ważniejsza i ten mały konflikt nie zepsuł mi nastroju.

Szkoda, że ten zakaz w ogóle był, bo sam budynek stoi w miejscu uliczki w dystrykcie czerwonych latarń i przed budową były prowadzone szeroko zakrojone badania archeologiczne. Wydobyto dużo sprzętów gospodarstwa domowego, porcelanę, dziecięce zabawki a nawet szczoteczki do zębów. Wszystko ładnie wyeksponowano w szklanych gablotach, pokazano zdjęcia i resztki skorup, a zdjęć robić nie można!

Ale dla Polaka nic trudnego, czego dowody poniżej :)

 bury poranek, 10 rano ...
 w środku cieplej i przyjemniej
 cały czas nie wiem o co chodzi z tymi nazwiskami...
ostrygi: kiedyś jedzenie biedoty sprzedawane z beczek na ulicy, dziś... ąę
 widok z 33 piętra wart uwiecznienia
 bure miasto 1
bure miasto 2

3 komentarze:

  1. Zdjęcie z 33 piętra jest piękne, proponuję wysłac an konkurs OHM, maja swojà zakladke an flikrze. To byl juz mój drugi OHM tym razem udało nam się jedynie wygospodarować niedziele, tym niemniej było super. Pozdrawiam z Melbourne i pozwolę sobie spadać częściej na Twojego bloga, bardzo mi się podoba. Pozdrawiam, D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki i zapraszam częściej oczywiście ;) swoje fotki na OHM już wrzuciłam, jednak te widoki ze środka na zewnątrz nie pasują do tematu konkursu niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim wypadku trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń