Niby już siedzimy tu prawie dwa lata i powinnam się przyzwyczaić, że wszystko pogodowo i godzinowo działa na opak, inaczej niż w starej dobrej Europie, ale wciąż trudno! Dziś w Polsce dzieciaki w szkole nie mają lekcji tylko gry i zabawy lub mniej lub bardziej oficjalne apele, korporacje urządzają Family Day i wyścigi w workach dyrektorów działów, a u nas przyszła niespodziewanie Zima, a o Dniu Dziecka nie słyszał tu nikt poza radiem ABC Classic!
Wczoraj weszłam do sklepu z zabawkami, żeby na dziś kupić drobny upominek dla pewnego znajomego malucha i ucięłam sobie z panią krótką pogawędkę... oczywiście o czymś takim jak Międzynarodowy Dzień Dziecka słyszała po raz pierwszy w życiu, ale szybko podsumowała: u nas każdy dzień jest dniem dziecka i uśmiała się z własnego dowcipu. Pewno tak, bo dzieci tu się generalnie lubi, do malucha wszyscy się szczerzą, zaglądają do wózków i chcą brać na ręce.... polityka prorodzinna państwa jakaś tam jest, choć nie powiem że wybitna, a na pewno nie ułatwiająca matkom decyzji o macierzyństwie i powiększaniu swojego stadka.
1. brak urlopów macierzyńskich i wychowawczych dla imigrantów & PR owców- macierzyński tylko bezpłatny 3 miesięczny, powrót do pracy niegwarantowany, bo twoje stanowisko może w międzyczasie ulec redukcji bez wyraźnych oznak rozchwiania firmy....
2. koszty Daycare dla maluchów jeżeli już uda nam się cudem do pracy wrócić: 105 dolarów dziennie! Niby państwo do tego dopłaca i zwraca na koniec roku podatkowego, ale tylko ok 30-50%.
3. becikowe: oczywiście tylko dla obywateli, imigranci na wizach studenckich i pracowniczych mogą sobie o nim tylko pomarzyć
4. szkoły dla dzieci: jest kilka dobrych państwowych, ale jeżeli chcesz by twoje dziecko przebywało w dobrym towarzystwie od początku edukacji, szykuj się na wydatek rzędu $50.000.
Dlaczego Australia nie stara się bardziej? Odpowiedź jest prosta: nie musi! Co roku do kraju napływa świeża fala młodych ludzi gotowych do pracy i zakładania rodzin, kobiet gotowych do rodzenia i przyrost naturalny nie oznacza tu prostej zstępowalności pokoleń, więc zawsze będzie na plus, o ile gospodarka i surowce pozwolą!
A co do Zimy, to szczęśliwie jak na razie aura nas nieco oszukuje, jest piękna złota polska jesień, babie lato, gałęzie drzew przywiezionych niegdyś z Europy już prawie ogołocone, ale wciąż przyjemnie i ciepło, lekki płaszczyk i na spacer do botanika!
takie tam z naszej ulicy
St Kilda Road
Davis Ave / South Yarra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz