Dziś będzie o dwóch nowych słówkach, które poznałam niedawno, a mianowicie: dooring i panning. Pierwsze to pokłosie mojego wypadku rowerowego opisanego dwa posty niżej, który na szczęście skończył się dosyć dobrze... Dooring to bardzo popularne wykroczenie drogowe w Victorii, polegające na otworzeniu drzwi samochodu bez stosownego zastanowienia i spojrzenia do tyłu, skutkujące wytrąceniem pomykającego po ścieżce rowerzysty, wytrącenie go z równowagi lub wręcz zatrzymanie i zmuszenie do salta mortale, ew. wbicie pod koła samochodu pędzącego z prawej strony. Fajna sprawa, dooring kosztuje 3 jednostki karne, podczas gdy brak kasku u rowerzysty - 5 jednostek.... nie będę tego komentować, bo głowa zaczyna mnie znowu boleć...
Panning to nowe słówko nabyte na wczorajszej lekcji fotografii, bardzo fajna funkcja, którą dziś zastosowałam po raz pierwszy i po kilku nieudolnych próbach w końcu mi wyszło! Dokładne wyjaśnienie, jak to działa macie tutaj. W moich prostych słowach: nastawiamy czas na długi, typu 1/10 sekundy, stajemy wzdłuż linii poruszającego się obiektu, łapiemy ostrość na miejsce, w którym planujemy zrobić fotkę (gdzieś pośrodku) i na koniec zaczynamy po łuku śledzić obiekt aparatem i pośrodku właśnie cykamy. Efekt: poruszający obiekt jest ostry, wszystko dookoła rozmyte. Wygląda to dosyć dynamicznie i jest ciekawym podejściem do zdjęć reportażowych np. z zawodów sportowych czy ruchu ulicznego.
Poniżej kilka przykładów mojego dzisiejszego panningu, szczęśliwie bez dooringu;)
bezpieczny rowerzysta na Southbanku, w oddali CBD
rowerzystka na tle southbankowej knajpki
St Kilda Road - z przodu pas do parkowania sprzyjający dooringowi, za nim ścieżka rowerowa i pas do jazdy wolnej, dalej pas zieleni i jazda szybka, w tle galeria NGV
merc na Toorak Road
kierowca na Punt Road, z przodu korek w kierunku do centrum
Fajne przykłady - jeszcze prościej to chyba zastosować z okna samochodu/tramwaju/pociągu gdy obiekt porusza się obok nas z taką samą prędkością. Możliwe że niektóre tak właśnie sama zrobiłaś...
OdpowiedzUsuńTeraz mi przyszło do głowy - niezły efekt byłby też na karuzeli - osoba fotografowana siedzi obok/naprzeciwko nas, karuzela kręci się. Włączamy długi czas i żelazny nadgarstek... ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie robiłam stojąc i obracając się wokół własnej osi. Nie są jeszcze idealne, ale będę próbować dalej. Masz rację z tym efektem na karuzeli, myślałam też o dzieciach na huśtawce, no nic, może się przejdziemy do Lunaparku i zastosuję - tylko skąd wziąć żelazny nadgarstek ???
OdpowiedzUsuń