Kolejny punkt na mojej mapie "Melbourne nieznane" zdobyty! Tym razem była to, należąca do NGV (National Gallery of Victoria), galeria imienia Iana Pottera, miejscowego finansisty, filantropa i miłośnika sztuki współczesnej.
Budynek galerii znajduje się w kompleksie dekonstruktywistycznych brył Federation Square, czyli w centralnym punkcie miasta, zaraz obok stacji kolejki miejskiej, w miejscu większości wydarzeń kulturalnych, festiwali narodowościowych, pokazów filmów i innych atrakcji. Tak jak i reszta Fed Square został zaprojektowany przez LAB Architecture Studio z Londynu w 1997 roku, ukończony w 2002 i do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Pokopane dynamiczne bryły wysypane z koszyka i szalony plac z mini audytorium, murkami, knajpkami itd. większości turystów jednak się podobają, a jedynie konserwatywni mieszkańcy z dziada pradziada czują się ograbieni z pastwiska, po którym zasuwały krowy jeszcze w 1950 roku.
Galeria Iana Pottera zajmuje najbardziej północno-wschodnią część założenia, na 4 piętrach znajduje się tu 8 różnych przestrzeni wystawowych, poświęconych sztuce australijskiej. My z braku czasu i trudności ogarnięcia takiej ilości kultury naraz, poświęciliśmy się głównie malarstwu aborygeńskiemu na parterze i zdjęciom Viktorii autorstwa Freda Krugera z lat 1870-1888. Obie te wystawy były dostępne bezpłatnie, oprócz tego była jeszcze wystawa Top Arts 2012 okupowana przez młodzież szkolną w mniej lub bardziej schludnych mundurkach i płatna: malarstwa Freda Williamsa, na którą się nie zdecydowaliśmy.
Poniżej kilka zdjęć z wnętrza galerii, obrazów i dzieł fotografować nie wolno, więc skupiłam się na przestrzeniach wspólnych i wielkich dynamicznych otwarciach. Konsekwencja w formie budynku jest imponująca jak na warunki australijskie, jednak u osób starszych wzmacnia poczucie zagubienia. Na przykład pani przewodnik wyglądała na mocno zdezorientowaną i nawet lupka nie pomogła jej odnaleźć się w wystawie zdjęć Krugera, po której miała nas oprowadzać! No ale może o to chodzi.
główna klatka schodowa prowadząca na górę
i ta sama widziana z drugiej strony
taki sobie suficik
górna kasa i czerwone okienko dla ciekawskich, nieszczególnie dobrany kolor sof
klatka nr 2 - do schodzenia
szkło, beton, trochę kartongipsu i duużo krzywych linii...
a to już widok z zewnątrz, w oddali stacja Flinders, darmowy tramwaj i fragment miejskiej elewacji Fed Squaru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz