niedziela, 24 czerwca 2012

Melbourne, chorujemy

Ten tydzień był dosyć kiepski, zaczęło się od zeszłosobotniej imprezy, na którą J przyniósł dziecięcą chorobę z zeszłotygodniowej imprezki R, którą dzielnie podchwycił M, by w małżeńskim łożu dobić mnie w końcu w okolicach czwartku... a może było inaczej i to ja tego bakcyla przyniosłam w poprzedni czwartek od A, który bawił na imprezie u R w zaprzeszłą sobotę? A może po prostu przeciągły wiatr, deszcze, temperatura w okolicach +13 w dzień i +3 w nocy, tekturowe ściany, pojedyńcze szybki w oknach i brak sensownego ogrzewania doprowadziły nas do tego stanu? W każdym razie siedzę przed komputerem rzężąc i prychając.

Zajęcia na RMIT powoli dobiegają końca, przed nami jeszcze ostatnie spotkanie połączone z wystawą najlepszych zdjęć i minikonkursem, pogoda nie zachęca do długich fotograficznych eskapad, więc może dobrze, że nie będę już zmuszona zachwycać mojej prowadzącej co tydzień. Ale też trochę szkoda, bo zaczynamy się lubić i lepiej poznawać i jakaś kontynuacja by się przydała!

A w domu szczękamy zębami, czasami z poświęceniem budzimy się o 4 by obejrzeć Euro,w nocy walczymy o kołdrę i koc, M zaopatrzył się w termofor, no po prostu kultura plażowa w pełni. Jeżeli chcecie sobie odbić za moje styczniowe relacje, to teraz jest na to najlepszy czas. I jedyna moja nadzieja to ta, że od dwóch dni dzień robi się coraz dłuższy!!!Kilka zimowych fot z Melbourne poniżej:

 tęsknote za zielonym można zabić już za kilkanaście dolarów
moja interpretacja tematu Walk - dosyć standardowa
 łyso i buro czyli zima po melbourniańsku
 tu też potrafi być szaro
 i sucho
gdzieniegdzie przebija zielona nadzieja na wiosnę...

3 komentarze:

  1. Śledzę przebieg choroby: J -> R -> M -> Ty.
    Wychodzi mi - RMIT.
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
    Lech.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Panie Lechu...A J przekazał, że bardzo się zmartwiłam zamilknięciem??? Murakami działa trochę melancholijnie, ale bez Pana będzie w sieci jakoś bardzo pusto...

    OdpowiedzUsuń
  3. Powtarzam komentarz bo poprzedni zaginął. J jest niezawodny. 1Q84 nawet mnie wciągnął. Jesten nadal w sieci jako satelita - tutaj -> http://ewamaria030qra.blox.pl/html

    Pozdrawiam. Lech.

    OdpowiedzUsuń