Z racji obowiązków zawodowych zdarza mi się bywać w domach Australijczyków i przyglądac się ich życiu z bardzo bliska. A wczoraj zapuściliśmy się razem z M do znajdującego się w pobliżu domu, który akurat jest wystawiony na sprzedaż, a w związku z tym otwarty przez najbliższe weekendy. Wygląda to tak, że przed domem wystawiona jest oflagowana tablica ze zdjęciem najbardziej wypasionego elementu ten dom charakteryzującego, w środku z ulotkami siedzi agent, który zapisuje Twoje dane i lekko wypytuje, żeby sprawdzić czy jesteś potencjalnym poważnym klientem czy tylko sobie tak dla zabawy zwiedzasz. My na początku udaliśmy żywe zainteresowanie, ale potem wyjaśniliśmy, że jesteśmy sąsiadami, dom nam się zawsze podobał i tak naprawdę to weszliśmy z ciekawości.
Dom jak na warunki australijskie nie był za duży, na oko 200-220m2, ciekawa, ładnie doświetlona klatka schodowa z krzywizną sklepienia wynikającą z linijki Rescodu ;), na parterze kuchnio-jadalnio-salon, tzw pantry (spiżarka), powder (wc), mały pokoik służacy jako salka telewizyjna, do tego garaż na 1 samochód stosunkowo mały. Ogródek z tyłu domu dosyć ciemny, może 3m szerokości, długość na szerokość działki czyli około 8m. Zmieścił się tam jednak stół na 8 osób i spore wypasione barbecue. Na piętrze 3 sypialnie, główna obowiązkowo z własną łazienką i garderobą, dwie kolejne dosyć spore, druga łazienka i pralnia. W sumie dom kompaktowy, ale jesteśmy blisko centrum, działki są małe, a domy nie tak wypasione jak nieco dalej. Agent ocenił, że ten dom powinien się sprzedać za jakieś 2mln dolarów. No cóż, pomarzyć można.
Jeżeli chcecie sami go obejrzeć, jest tutaj.
Wracając do typowych przedstawicieli ausralijskiej klasy średniej, mój szef Simon określił ich następująco: w wieku 40 lat mają dom w dobrej dzielnicy, dom ma jakieś 300-400m2 i obowiązkowy basen, do tego co najmniej 3-4 dzieci, 2 samochody, pies i kot. Dzieci chodzą do szkół prywatnych, najlepiej już od podstawówki, czesne za taką szkołę wynosi 25.000 dolców rocznie, ew. można ograniczyć koszty wrzucając pociechy do szkół katolickich, które powinny być tańsze - 15-18.000. Oczywiście to mnożymy x4, bo tyle dzieci mamy i już wiemy ile wydamy na podstawowe zajęcia naszych pociech. Dodatkowo wypada, by dzieci miały zorganizowany czas poszkolny, czyli od 15 w górę, tenis, basen, języki, cokolwiek, często gęsto także przed szkołą, o 7.30 rano można dzieci zaprząc do zajęć, w naszym parku co najmniej 2x w tygodniu widzę o tej porze tzw trenera personalnego ćwiczącego z małolatami grę w kosza. Ojciec gromadki stoi przy wypasionym suvie zajęty negocjacjami handlowymi...
Aha, dom tego typu w dobrej dzielnicy dalej od centrum będzie kosztował również jakieś 1.5-2mln, no bo na parterze będziemy mieć: lounge (oficjalny pokój do przyjmowania gości), playroom (pokój telewizyjny i zabawowy), livingroom(pokój do spotkań dla rodziny) i rumpus(pokój do zabaw stricte dziecięcych), do tego jadalnię, kuchnię, spiżarnię i pralnię; na piętrze sypialnię rodziców i 4 pokoje dzieci.....Podsumowując życie przedstawiciela klasy średniej będzie się wiązało z rocznymi kosztami na poziomie 200.000-400.000 dolców i do lekkich nie należy. Dzieci mają wrzucony tryb zadaniowy mniej więcej od 3 roku życia, a dorośli działają jak kierowcy, dokarmiający swoje pisklęta w biegu serkami typu danone... widziałam na własne oczy w ten czwartek, więc wiem o czym mówię niestety...
Na pocieszenie kilka fotek domowych:
tu mieszka trójka dzieci, miejsca robi się za mało, więc będziemy nadbudowywać o nowy playroom i gabinet dla Taty ;)
ten sam dom, z frontu stary, z tyłu już rozbudowany o salon-jadalnię-kuchnię, spiżarnię, pralnię i wielki garaż oraz stosunkowo mały basen. Stara część kryje 4 sypialnie i lounge, no i dwie łazienki i garderobę oczywiście...
tu już wkrótce będzie mieszkać rodzina z trójką dzieci, oddzielne czarne pomieszczenie po schodkach i w lewo to mediaroom... hm nowość! dalej po schodkach sypialnia rodziców z gabinetem, łazienką i przepastną garderobą. Na piętrze 3 sypialnie dzieci, study, każde dziecko ma własną łazienkę.... za nami jeszcze spiżarnia, pralnia i pokój gościnny w oddzielnym pawilonie, oczywiście z łazienką...
basen tego domu nieco bardziej wypasiony niż poprzedniego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz